wtorek, 7 maja 2013

Rozdział 2
Spotkanie

Esme:
  Biegłam nie wiedząc, dokąd zmierzam. Dla mnie ważne było to, że uwolniłam się od tego cholernego życia. Tylko pozostaje pytani. Co będzie, jeśli teraz będzie jeszcze gorzej?
  Zadręczałam się pytaniami, które nie miały sensu.Na szczęście na ulicy nie było zbyt wielu przechodniów, co mnie cieszyło. Wkrótce wbiegłam do lasu, gdzie nikt nie mógł mnie znaleźć. Osoba zdrowa na umyśle nie przychodziłaby po ciemku do lasu! Tylko, że byłam wykończona psychicznie. Codziennie było to samo, musiałam w końcu coś z tym zrobić.
  Nie wiedziałam, ile czasu upłynęło, może pięć godzin, może pięć minut. Chyba zasnęłam, bo kiedy otworzyłam oczy było już jasno. Odetchnęłam po czym rozejrzałam się wokół, nikogo nie było. Wstałam i otrzepałam sukienkę od liści i błota po czym niepewnym krokiem przeszłam kawałek. Trochę zajęło mi odszukanie drogi powrotnej, ale na szczęście sobie poradziłam. Dziwiło mnie to, że kiedy wyszłam na bardziej zaludnioną uliczkę wszyscy mnie obserwowali! Chyba nie było osoby, która na mnie nie spojrzała.
   Przystanęłam przy małym, zielonym budynku.Z neonu wyczytałam, że sklep nazywa się " Merina". No tak, ubrania dla kobiet... Kiedy chciałam odejść przez przypadek zobaczyłam swoje odbicie w ogromnej szybie. Nie dziwiło mnie już, dlaczego ci wszyscy ludzie się na mnie patrzą. Wyglądałam, jak siedem nieszczęść!W potarganych włosach miałam liście, ręce i nogi były brudne od błota, niegdyś biały sweterek już nie był biały, a kremowa sukienka była brązowa! To była jakaś masakra. Do tego białe baleriny stały się czarne.
   Szybko schowałam się w mniej zaludnioną uliczkę i nie zwracałam uwagi na ludzi. Patrzyłam na moje stopy   , nie widziałam, gdzie idę. Wpadłam na jakąś osobę. Spodziewałam się, że powie: " Uważaj, jak chodzisz", ale nic takiego nie nastąpiło. Podniosłam głowę, aby zobaczyć moją ofiarę.
   Był to blond włosy mężczyzna, o miodowych oczach i śnieżnobiałym uzębieniu. Widziałam go pierwszy raz, ale miałam wrażenie, że skądś znam tego człowieka... Chyba nie mógł być człowiekiem, bo był taki piękny... Ach... Zadziwiała mnie jego blada cera.
   -Wszystko w porządku? -Powiedział spokojnym tonem. To była muzyka dla moich uszu... Serce zabiło mi mocniej. Nie wiedziałam, co powiedzieć.
-Tak, przepraszam, ale zagapiłam się.-Wyjąkałam.
-Nic nie szkodzi pani...  ?
-Esme Platt.
-Carlisle Cullen. -Podał mi dłoń, a ja ją uścisnęłam. Była lodowata! Nigdy nie spotkałam się  z czymś takim. -My się chyba znamy, prawda pani Platt? -Spytał. Nagle mnie olśniło. Kiedy miałam 16 lat i złamałam nogę, on mnie uratował! Pamiętam z tego dnia wszystko. Jak mogłam zapomnieć, kto to?!
-Tak, to dzięki panu moja noga jest sprawna. Jeszcze raz dziękuję. -Nawet nie spostrzegłam, że cały czas się przy nim uśmiechałam. Nagle mężczyzna podniósł rękę i wskazał na mój opatrunek. Nie przywiązywałam do niego wagi, kiedy to " oglądałam się" w szybie, ale zapewne musiał być brudny.
-Coś się stało?
-Upadłam na szkło.
-Teraz mam dyżur w szpitalu więc może pójdzie ze mną pani? Zobaczę, czy wszystko w porządku. -To była najlepsza propozycja jaką, kiedykolwiek usłyszałam. Musiałam się zgodzić.
***
  -Na szczęście nic poważnego się nie stało.Miałaś szczęście, ale było blisko tętnicy. -Powiedział, a później zakrył sobie usta dłonią. 
-Mogę tak mówić? 
-Oczywiście, nie ma problemu. 
-No dobrze, to chyba wszystko. Zmień ten opatrunek za kilka godzin. Rana nie powinna krwawić, ale gdyby jednak to wiesz, gdzie mnie szukać. 
-Dobrze. Jeśli coś będzie nie tak zgłoszę się. Miłego dnia. -Uśmiechnęłam się na pożegnanie po czym wyszłam z gabinetu. Byłam wniebowzięta. To było najlepsze, co mogło mi się przytrafić w ciągu kilku miesięcy. Wiedziałam, gdzie teraz pójdę... 

Carlisle: 
  Nie wiem, co się ze mną stało, kiedy byłem w towarzystwie Esme, ale chyba zwariowałem. Nie byłem tak szczęśliwy od wielu lat. Najlepsze jest to, że nie schodził jej uśmiech  z twarzy podczas wizyty u mnie. Poza tym Esme jest taka piękna... Aż niemożliwe, że jest człowiekiem, a jednak... Jest człowiekiem. 
  Wiem jedno- ta kobieta sprawiła, że dziś będę miał dobry humor, co mi się rzadko zdarza. To jest takie wspaniałe. Fale oczyszczenia, coś innego. Ale przecież widziałem obrączkę! Nie mogę sobie zaprzątać tym głowy... Ona ma męża. Tek facet musi być najszczęśliwszym mężczyzną na ziemi. A ja? Czy się kiedyś zakochałem? Czy poczułem miłość? Nie. Tak bardzo pragnę kogoś, kto mnie zrozumie. Edward jest wspaniały, lecz też ma swoje sprawy... Tak bardzo bym chciał, aby wrócił do mnie. To mój syn, którego kocham. Pozwoliłem mu odejść, ponieważ nie miałem wyboru... To jego życie. 
  Musiałem wrócić do pracy i zajać się pacjentami. Na korytarzu siedziało mnóstwo osób, a musiałem jeszcze zrobić obchód. Uchyliłem więc drzwi. 
  -Zapraszam. -Powiedziałem po czym uniosłem w górę dane pacjenta,które trzymałem w ręku. Z krzesełka wstał pewien mężczyzna. 
-Pan John Prescot? 
-Tak. 
-Proszę do gabinetu. 

_____________________________________________________________
Na samym początku chciałam Wam podziękować za komentarze w poprzednim rozdziale. Dają mi wenę i siłę do dalszego pisania. Wiem, że rozdział krótki, ale coś dzisiaj nie miałam za dużo tej mojej weny :) No cóż... Obiecuję, że kolejny rozdział będzie lepszy i dłuższy. Teraz zapraszam do komentowania!!! 

10 komentarzy:

  1. Śliczne opowiadanie! Masz prawdziwy talent pisarski, powinnaś go dalej rozwijać! Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak już mówiłam , najpierw Komentuje - Opowiadanie Cudowne ale ja się nie dziwię od dłuższego czasu byli oni twoją Inspiracją
    :) :) :)
    PS:Czekam na Dalsza część , Tylko tak Dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O matkoo :D To jest świetne, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj!
    Bardzo podoba mi się to, że nie tworzysz, jak inni, opowieści o Renesme czy Belli, lecz o Esme i Carlis'ie. Lubię ten paring, lubię sposób w jaki piszesz.. Wszystko się zgadza ;)
    Byłoby jednak miło dla moich oczu, gdybyś zmieniła tą czcionkę.. Bardzo mnie drażni :>
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
    [ oszukujac-wspomnienia.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślałam, żeby zmienić czcionkę, bo nie zbyt mi się podoba :) Dziękuję za miłe słowa. Niestety, teraz nie mogę zmienić czcionki, ale zmienię ją jutro.

      Usuń
  5. Komentarze to niesamowita siła napędowa. ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział. cudowny blog :)
    u mnie już byłaś :) przepraszam, że nie zajrzałam tu wcześniej, ale po prostu nie zauważyłam komentarza :(
    życzę ci weny i powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń