wtorek, 22 października 2013

Rozdział 3

Esme:
     Byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie; niósł mnie mój ukochany mężczyzna, wspólnie spędzaliśmy urlop... Czego więcej chcieć od życia? Wystarczy mi tylko to, że jest przy mnie Carlisle, mam kochającą rodzinę...
   Drzwi zamknęły się za nami i lekko trzasnęły, ale trudno było to zauważyć pomiędzy naszymi ognistymi pocałunkami. Za każdym muśnięciem jego warg, przechodziły przeze mnie dreszcze. Tak, jakbym zakochiwała się po raz pierwszy, ale w doktorze zakochiwałam się codziennie- od nowa. 
   Carlisle delikatnie położył mnie na fotelu. Usiadłam prostując się, i starając się jeszcze bardziej wyostrzyć swoje zmysły. Chciałam słyszeć, co on robi, bowiem zniknął z moich oczu. Wciąż czułam jego zapach. Chciałam wstać, ale nie miałam ochoty przerywać naszych pieszczot tym bardziej, że instynkt podpowiadał mi, iż to dopiero początek. Zanim zdążyłam się ruszyć, powstrzymały mnie silne dłonie męża. Stał za mną i przytrzymywał moją głowę, abym nie miała możliwości spojrzenia za siebie. Poczułam aksamitny materiał gładzący moją skórę wokół oczu. Kilka ruchów zręcznych dłoni i węzeł był już gotowy.  Paseczek zacieśniał się na włosach.
   -Carlisle... -wyszeptałam, bowiem teraz nie widziałam niczego.
-Zaufaj mi, kochanie -pochylił się nade mną i wyszeptał do mojego ucha. Jak mogłabym mu nie zaufać skoro tak bardzo go kocham? Jest jedynym mężczyzną, któremu ufam bezgranicznie. Na zawsze.
  Siedziałam nieruchomo na bordowym fotelu o brązowych oparciach. Dłonie złożyłam na kolanach, aby nie przeszkadzać Carlisle'owi. Z moich ramion powoli zsuwała się czarna marynarka, co wywołało na mojej skórze dreszcze. Wiedziałam, kto jest sprawcą tego gestu, ale nie było mnie stać nawet na wymuszony uśmiech. Czekałam na dalszy zwrot akcji jeszcze bardziej żądna wrażeń, bo wiedziałam do czego zmierza mój małżonek. Uniosłam ręce w górę, by pomóc ukochanemu w ściągnięciu swojej sukienki. Wstałam przy tym zmuszając męża do odsunięcia się kilka kroków w dal. Powstrzymał się na chwilę od jakiegokolwiek kontaktu fizycznego, a stęskniona za jego wargami, musnęłam je przelotnie. Nie pozwoliłam mu do dalszego rozbierania mnie. Odszukałam guzików od błękitnej koszuli i rozpinałam je powolnie. Stałam otoczona ramionami ukochanego, kilka sekund później jego górna część odzieży wylądowała na podłodze. Zostałam pozbawiona zmysłu wzroku prawdopodobnie na dłuższy czas, ale wcale nie byłam o to zła. Żałowałam jedynie, iż nie mogę spojrzeć w oczy Carlisle'owi...
   Kiedy oboje pozostaliśmy w bieliźnie, pociągnęłam mojego małżonka w kierunku sypialni. Nie mogłam dojrzeć, gdzie się kieruję, a w tle słyszałam cichy śmiech blondyna.
  -Teraz to ja przejmuję inicjatywę... -uśmiechnęłam się pewnie, co jeszcze kilka minut temu było niewykonalne.
-Jeśli trafimy do sypialni, to nie ma żadnego problemu -zakpił ze mnie. Odwróciłam się do niego i popchnęłam w tył mając nadzieję, że za nami jest ściana. Nie pomyliłam się. Gdy upewniłam się, iż Carlisle oparty jest o ścianę, uchwyciłam jego twarz w dłonie. Nie mogłam teraz ujrzeć pięknych miodowych oczu czy zapewne zmierzwionych włosów, ale byłam pewna, że patrzy na mnie z miłością i satysfakcją. 
  -Dlaczego nie mogę na ciebie spojrzeć?- spytałam z udawanym żalem w głosie -tak bardzo tego pragnę... -westchnęłam.
-Esme, jesteś moją żoną i kocham cię niewyobrażalnie mocno. Zawsze kochałem i zawsze będę cię kochać. Jeśli mi ufasz, to pozwól- na tą jedną noc- abym pozbawił cię wzroku- to co powiedział było przepiękne i urocze.
-Oczywiście, że ci ufam. Jak możesz myśleć inaczej?
-Boję się o ciebie, skarbie- odparł z naciskiem.
-O mnie czy o moje zaufanie?
-O ciebie. O moją małą dziewczynkę, o moją Esme- wiele razy powtarzał, że mnie kocha, że jestem dla niego najważniejsza... Wspięłam się na palce i pocałowałam czule, namiętnie...
-A możesz mi powiedzieć, jaki kolor ma wstążka,  którą zawiązałeś mi oczy?
-Czarny. Aksamit -zaśmiał się pięknie, jak tylko on potrafi. Zawsze rozpoznałabym jego głos, śmiech...
   Carlisle pochylił się nade mną, aby zacząć mnie całować, a ja oddałam się jego twardym ale czułym wargom. Przyciągnął mnie do siebie jeszcze bliżej i uchwycił biodra, a później uniósł w górę i powędrował do sypialni. Przynajmniej nie musiałam szukać drogi, co teraz wydawało się zabawne. Poczułam pod sobą puszystą, miękką pościel. Mój ukochany leżał nade mną i całował dekolt, brzuch, uda. Odszukał zapięcia od stanika i delikatnie je rozpiął. Gdy zostaliśmy nadzy, odkrywaliśmy swoje ciała kolejny raz. Moje dłonie krążyły po jego plecach, nagim torsie. Później nastała rozkosz, która narastała, kiedy kosztowaliśmy miłości fizycznej. Carlisle zaczął poruszać się wolno, nie dane mi było zobaczyć, jaką miał minę... Kierowałam się instynktem. Byłam w niebie z moim aniołem. Tak bardzo się cieszę, że Bóg zesłał mi Carlisle'a. Mam swoje szczęście, wskoczyłabym dla niego w ogień. Nikomu go nigdy nie oddam, jest tylko mój. Czasami zastanawiam się, dlaczego wybrał właśnie mnie. Przecież nie zasługuję na niego, a Carlisle kocha mnie jak wariat- wywnioskowałam to z tego, co robi i co mówi.

   Carlisle:
   Trzymałem moją żonę za dłoń podążając ścieżkami nad klifem. Fale rozbijały się o brzeg lub o skały, a ciemne krople oceanu tryskały w górę, aby ponownie spaść do wody.
  -Klif... - niespodziewanie powiedziała moja żona.
-Myślisz o tamtym dniu, prawda? Myślisz o tym wydarzeniu? -spytałem, a ona wiedziała, co mam na myśli.
- Carlisle, gdyby nie to, że skoczyłam z klifu, nie byłabym teraz z tobą. Byłabym już dawno martwa! Uważam że to, co zrobiłam było dobre.
-Nawet nie wiesz, na jakie niebezpieczeństwo się naraziłaś. Przeżyłaś cudem, ale jestem za to wdzięczny. Kocham cię i nie wiem, co bym bez ciebie zrobił- oświadczyłem. Przyciągnąłem ją do siebie i pocałowałem w czoło nie odrywając warg od jej włosów- nie myślmy o tym.
-Dobrze- minęła chwila ciszy, a Esme znów zaczęła mówić. -Carlisle, czy możesz odpowiedzieć mi na jedno pytanie?
-Oczywiście- bałem się jej pytania, jednak przecież musiałem się zgodzić.
-Gdybym nie skoczyła, gdybym nie umierała, to nie przemieniłbyś mnie? -jej pytanie zaszokowało mnie. Układałem w głowie odpowiedź, a następnie udzieliłem jej Esme.
-Nie wiem -spuściłem głowę. Tylko na te dwa słowa było mnie stać.
-Ale gdybym leżała w szpitalu po porodzie... Nie zmieniłbyś mnie- sama udzieliła sobie odpowiedzi, jednak nie chciałem, aby to tak brzmiało.
-Esme, wtedy miałaś męża, myślałem... że się kochacie! -podniosłem głos, ale uspokoiłem się nieco.
-Rozumiem... -uśmiechnęła się- chodźmy. -Ruszyłem za nią, ale po chwili stanęła i otwarła usta. Objąłem ją w talii od tyłu.
-To twoja sprawka? -spytała nie odwracając wzroku od ogromnego serduszka z kamieni wyłowionych z oceanu. W środku widniał napis:" KOCHAM CIĘ".
-Tak. Dla ciebie -odparłem i pocałowałem jej policzek.
-Kiedy zdążyłeś to zrobić? -w jej  głosie dało się słyszeć niedowierzanie- przecież cały czas byliśmy razem!
-Słodka tajemnica- wyszeptałem ku jej uchu -kocham cię, skarbie.
- Kocham cię- wtuliła się w mój tors i wspólnie patrzyliśmy na moje dzieło, z którego byłem dumny, zarówno jak i z tego, że trzymam w ramionach moją ukochaną.

8 komentarzy:

  1. Cały czas widziałam Esme w bieliźnie - białej - od Dity von Tesse. xd Uzależnienie? Nie sądzę! :D
    Ach, wszystko było takie romantyczne, piękne... Widziałam tą przepaskę na oczach Esme, jak i całą resztę - wszystko w mojej głowie. <3 Idealne, piękne i chcę więcej!
    ,,Tak, jakbym zakochiwała się po raz pierwszy, ale w doktorze zakochiwałam się codziennie- od nowa." - w tym oto cytacie również ja, podobnie jak nasza Esme, zakochuję się od nowa, w tej różnicy, że w cytacie, a ona w Doktorku. :P
    Czekam na nn i pozdrawiam. :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybacz, że dopiero teraz, ale wcześniej nie dałam rady. Poniekąd z powodu muzyki na blogu, która jest zabójcza dla mojego marnego limitu internetowego. To kiepski pomysł, bo lepiej dodawać różne piosenki jako linki do notek, ale to taka moja uwaga ;)
    Rozdział jest cudny i bynajmniej się nie zawiodłam. Pomysł z opaską i wyprawa na plażę… No po prostu jestem zachwycona i Carlisle ma u mnie wielkiego plusa. Jako że mam słabostkę do takich scen, tym bardziej doceniam genialny pomysł. Nie mam pojęcia, co dalej planujesz, ale mam ogromną nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybko i będzie równie fantastyczny, co i ten tutaj.
    Zakochiwanje się na nowo… Cóż, Esme się zakochuje, a tymczasem ja raz po raz zachwycam się twoim stylem pisania. Wierz mi bądź nie, ale jest znakomity, a po pomyśle i jakości tych scen, po prostu widać, że miałaś ogromną wenę.
    Ach i to serce oraz napis z kamieni <3 No dlaczego mojego Demetriego nie stać na coś podobnego względem Nessie, ja się pytam…? A, fakt. Bo to dupek z zawodu, a Carlisle w przeciwieństwie do niego potrafi się wysilić i to po tylu latach małżeństwa ^^
    Pozdrawiam i życzę weny,
    Nessa.

    OdpowiedzUsuń
  3. eris + skrok tak to sobie was wyobrażam . Dobra a rozdział bardzo erotyczny chcę więcej ** <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ymm.. Cudowny rozdział.. :D Przyjemnie się go czytało. :) Taki cudowny i romantyczny rozdział. Oh! jak ja uwielbiam tę parę, a Ty tak wspaniale potrafisz wczuć się w ich klimaty. Przepięknie opisujesz ich miłość. Aż się chce czytać i czytać :D:D Szczerze Ci napiszę, że już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału w twoim wykonaniu :)
    Nic dodać, nic ująć. Wspaniale!!
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowego bloga :) - http://kfdjkbiu.blogspot.com/
    Marta ...

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam na nowy rozdział <3 http://friends-love-forever-and-ever.blogspot.com/ pozdrawiam, Inka :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział, jak zawsze :*
    Chciałabym Cię zaprosić do mojego nowego bloga
    http://lily-james-i-ja.blogspot.com/
    Mam nadzieję, że się spodoba
    Pozdrawiam i czekam na NN

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no cudo *.* *_* Miłość Carlisla i Esme jest taka słodka :-* Podziwiam ich, że mimo tylu lat ciągle są razem,a ich miłość nie słabnie. Pomysł z opaską i wyprawą na plażę, bomba !!! <3 Masz talent,a to co piszesz jest naprawdę bardzo, bardzo, bardzo, bardzo dobre :-) Czytając to chcę się więcej, więcej i więc jak narkotyk, który uzależnia. Napewno będę tu wpadać, bo zaciekawiłaś mnie ogromnie :-* Wszystko takie naturalne, lekko napisane. Oddaj trochę talentu ! :-P :-D Czekam niecierpliwie na nowy rozdział i czekam kiedy wydasz książke. Ja już ustawiam się w kolejce :-D Nie każ mi długo czekać :-) Pozdrawiam i mnóstwo weny życzę :-*
    Czarna Róża
    Ps: dorcas-meadowes-jej-historia.blogspot.com
    Jeśli chcesz to wpadnij :-*
    <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejo! :3
    Heh. Chyba muszę się przyzwyczaić, że za każdym razem jest tak romantycznie xD
    Hm. Nie rozumiem tylko, czemu Esme miała zakryte oczy? Może coś pominęłam?
    Jejku... Jak oni do siebie pasują! ♡
    Maggie

    OdpowiedzUsuń